Paranoja i strach Henrika Pettersona narasta. Nie, żeby nie miał ku temu powodów. Po wszystkich przejściach w poprzednich częściach dobrze wiemy jak nieodłączne poczucie bycia obserwowanym i wpadania właściwie w coraz to większe kłopoty zmniejsza pewność siebie naszego bohatera.
Tym razem HP od początku oskarżany jest przez władze o planowanie zamachu terrorystycznego o wielkiej skali na rodzinę królewską. Jego wcześniejsze, udokumentowane przecież filmikami, wystąpienia o wątpliwym charakterze społecznym ewidentnie wskazują jego osobę jako potencjalnego sprawcę zamachu.
Rebecca otrzymuje wiadomość o konieczności płacenia skrytki bankowej, której nigdy nie posiadała. Kiedy, w końcu, udaje jej się dobrać do jej wnętrza, znajduje tam zwitki plików banknotów, fałszywe paszporty jej nieżyjącego ojca i ... broń.
Kiedy czytałam opinię serii, dużo osób pisało, że trzecia część jest najsłabsza i że większość się zawiodła. Osobiście nie mogę się z tym zgodzić. [bubble] jest dokładnie na tym samym poziomie, co wcześniejsze części. Może rzeczywiście parę osób mogło się po prostu zmęczyć ciągłymi pościgami i poplątanymi, zagmatwanymi losami Gry, ponieważ od tej strony trzeci tom, także nie odbiega od poprzednich. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że jest jeszcze bardziej zagmatwany, jeśli to się w ogóle da.
Anders De La Motte w [bubble] intrygę Gry wplata w przeszłość historyczną, czyli już nie szukamy odnośników w otaczającej nas rzeczywistości, ale musimy sięgnąć wraz z bohaterami do wcześniejszych czasów. Czasami rzeczywiście może wydawać się to trochę naciągane, ale z pewnością nie na tyle, żeby skazać tę część na porażkę ostateczną. Wciąż pełno w niej takiego samego ruchu i zamieszania ile było w [geim] i [buzz].
Język książki pozostaje taki sam. Wartki, jak sama akcja i łatwy w odbiorze. Nadal pozostaje dla mnie dużym plusem fakt, że książki czyta się szybko, bo przy objętości ponad 400 stron każda, przeczytanie trzech tomów przy trybie mocno zajętym trwałoby w 'nieskończoność', a tak szybko łyknąć fajną rozgrywkę spiskową, to naprawdę fajny relaks.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz