Japonia. Końcówka XIX wieku. Mała Otaka, córka gejszy i samuraja, wraz z ciotką, matką i starszą siostrą udają się do Czarnej Piwonii, restauracji, która serwuje nowe, modne, "cywilizowane" jedzenie ludzi zachodu - wołowinę.W trakcie ich posiłku do prywatnego pokoju restauracyjnego wpada ronin, zubożały samuraj bez pana, chcąc zemścić się na swoim wrogu, a kochanku Fujino i ojcu Taki, generale Kitaoka. Przerażone kobiety obawiają się najgorszego. Kiedy na buntownika rzuca się wbiegłszy prosto z dworu biedny, młody chłopak ratując im wszystkim życie, z wdzięczności przyjmują go do siebie na służbę.
Nobu, wybawiciel rodziny, jest szczęśliwy. Już od dawna chodził głodny, a ostatni pan odprawił go tylko dlatego, że nie miał wystarczając pieniędzy, żeby wyżywić nawet własną rodzinę. Na miejscu w posiadłości rodziców Taki, uświadamia sobie komu przyszło mu służyć. Generał Kitaoka, kartoflany samuraj, jak zwą klany północy, z których pochodzi Nobu, wywrotowców z południa, wydał rozkaz, za którego sprawą zginęli jego ludzie, rodzina, matka. Aizu, klan północnych samurajów, klan Nobu, poprzysiągł zemstę.
Pomimo wszystko głodny, pozbawiony domu, w którym został jego schorowany ojciec, postanawia zostać i służyć w domu Kitaoki, żeby wspomóc rodzinę. W przeciągu swojej służby zakochuje się swoją nastoletnią miłością w młodziutkiej Tace. Kiedy Eijiro, porywczy starszy brat Taki, odkrywa zadurzenie Nobu, ma wreszcie powód, który pozwala mu się pozbyć znienawidzonego przeciwnika z domu.
Jak ułożą się dzieje młodych zakochanych w ogarniętym wojną domową kraju? Z kim skrzyżują się ich drogi? Kto przeżyje, a czyja namiętność wygaśnie?
Jak wiele razy podkreślałam, nie przepadam za historiami romantycznymi, ale w każdej, którą czytam jest jakieś ciekawe tło, które sprawia, że w ogóle sięgam po taką książkę. Przy Córce Samuraja jest to Japonia z przełomu czasów. To czasy trudne i okrutne, to również czasy wspaniałego filmu z Tomem Cruisem "Ostatni Samuraj". Trzeba oddać autorce, że czuć u niej oddech filmu. Filmu, który wywarł na mnie tak ogromne wrażenie nie ze względu na jakiegoś tam aktora, ale ze względu na ducha człowieka i honor, który uosabiał.
Lesley Downer osnuwa swoją opowieść w czasach okrutnej wojny domowej, która rozdziera Kraj Kwitnącej Wiśni na północ i południe. Samurajowie z południa postanawiają wpuścić powiew cywilizowanego zachodu do swojego kraju, z czym nie zgadzają się ci z północy. Pokonują ich i zadowoleni z wygranej powoli przejmują zachodni styl życia od ubioru po jedzenie. Widząc jednak jak prozachodnie życie wypacza ich tradycje i coraz bardziej umniejsza ich przywileje i wartość tradycji, ci sami samurajowie podnoszą bunt przeciwko władzy, którą wcześniej obsadzili. To historyczny Bunt Satsumy i właśnie na jego kanwie upleciona jest cała powieść.
Te mroczne czasy autorka okrasza miłością zakazaną północy z południem. Oczywiście, tej całej romantycznej historii jest bardzo niewiele. To znaczy jest, istnieje gdzieś pośród wydarzeń, ale wyraża się w zdawkowych wypowiedziach, czasami jakimś liście, a głownie w samotnych westchnieniach zakochanych, którym nijak po drodze iść wspólnie.
Do tego wszystkiego Córka Samuraja jest pełna japońszczyzny. Piękne kimona, domy z ekranów, kaligrafia, święta, opowieści i legendy wplecione w książkę stanowią tak cudowne, orientalne tło dla tych romantyczno-historycznych wydarzeń. Autorka przedstawiła kraj naprawdę pięknie i realistycznie z jego plusami i minusami, z systemem kastowym i nikłym znaczeniem kobiet. Uwielbiam czytać książki o Dalekim Wschodzie, wnoszą taki spokój i takie poszanowanie natury i podkreślają wspaniale piękno. Czytanie o tych wszystkich kimonach kobiecych haftowanych w różnorodne motywy przyrody, tej jedwab obrębiony delikatną nicią wyłapujący ruch ważek nad jeziorem, ceremonia picia herbaty - wszystko jest takie cudowne i tak wspaniale przekazuje cześć nad chwilą ulotną.
Pamiętam pierwszą styczność z moją obecną przyjaciółką Tomoko kiedy przyjechała do nas na odprawienie właśnie takiej ceremonii picia herbaty ubrana w tradycyjne kimono, jaka to była taka nieziemska chwila. Tak jakby świat się na chwilę zatrzymał i również patrzył jak klęcząca Tomoko przesypie odpowiednią ilość proszku zielonej herbaty, jak pędzelkiem ją rozmiesza, a potem, przygotowaną już, rozleje do tych niewiarygodnie cieniutkich czarek i każdy sięgnie po swój pierwszy łyk. I takich właśnie wrażeń dostarcza nam ta książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz