6/10
Książka bardzo interesująca, ujmująca życie od jego drugiej strony, czyli właściwie jego braku. Nurtująca głęboko i tak samo głęboko niepokojąca. Dlaczego więc tak niska ocena?
Po pierwsze nie do końca jestem pewna, w jaki sposób można traktować tę książkę do oceny, jeśli jako częściowo-naukową historię historii ludzkich ciał, to ocena jest jak 'koń, jaki jest, każdy widzi' :)
Książkę czyta się z zainteresowaniem, ale brak w niej, dla mnie, lekkości pióra i polotu. Choć zasiadając do napisania tej notki zastanawiałam się, czy właśnie te wymienione cechy mogą charakteryzować opowieść tego typu. Śmierć jest ostateczna i, w końcu końców, niepodważalna, każdy to wie, ale zwłoki, pomimo tego, że nie są już człowiekiem, są tabu, albo sacrum. A tu autorka pisze czasami z humorem o tym, co się z nimi dzieje, niekoniecznie takiego świętego (choć dla mnie ta dawka humoru jest za mała i jakaś taka bezpłciowa w typie).
Ogólnie uważam, że nie było stratą czasu sięgnięcie po tę książkę, bo w jakiś sposób ona tę ostateczność oswaja, a i do samych zwłok jakby naucza dystansu. Nie jest to typ książki, do której się wraca, ale z pewnością wielu z nas po przeczytaniu jej nabierze innego przekonania, może do własnych ciał, może do organów, które kiedyś mogą komuś pomóc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz