poniedziałek, 9 grudnia 2013

Leonie Swann - Sprawiedliwość owiec

5/10


Spacerując dość bezrozumnie po bibliotece, rzuciła mi się w oczy pewna ładna przyciągająca oczy okładka. Wyciągnęłam do niej rękę i książka, która się wysunęła to był Tryumf owiec. Tytuł mnie zafascynował. Pomyślałam sobie - Muszę ją przeczytać. Ale okazało się, że to drugi tom Sprawiedliwości owiec. Jakoś nie do końca byłam przekonana co do Sprawiedliwości, no ale skoro to pierwsza część, to trzeba przeczytać najpierw.

Sprawiedliwość owiec jest kryminalną historią opowiedzianą przez owce. A dlaczego owce? Ponieważ trupem okazuje się ich pasterz, a ponieważ pasterz był pasterzem dobrym, to jego stado nie mogło zostawić go bez sprawiedliwości. Jak w ogóle doszło do tego, że owce były przekonane o nienaturalności końca żywota swojego pasterza George'a?

- Jeszcze wczoraj był zdrowy - powiedziała Matylda, nerwowo strzygąc uszami.
- To nie ma nic do rzeczy - zauważył Sir Ritchfield, najstarszy tryk w stadzie. - Nie umarł na chorobę. Szpadel to nie choroba.

I tak stado zdecydowało powziąć odpowiednie kroki do rozwiązanie tej zagadkowej i śmiertelnej zagadki.

Myślę, że przede wszystkim sięgnęłam po tę książkę z sentymentu, a sentymentem była przeczytana przeze mnie historia we wczesnej młodości, historia kryminalna. Była to książka Detektyw Nosek i porywacze autorstwa Mariana Orłonia. Była to moja pierwsza powieść kryminalna i tak zapadła mi w pamięć, że tytuł pamiętam do dziś bez zmrużenia okiem. Nie pamiętam o czym była oprócz tego, że o porwaniu i psiaku, ale to wystarczy, żeby, widząc książkę z owcami w tytule, chcieć po ni ą sięgnąć. Ponadto na tylnej okładce napisano bardzo pochlebną opinię, a nawet przyrównano książkę do Folwarku Zwierzęcego, tyle, że koło Folwarku to może ona tylko stała. 
W Sprawiedliwości owiec stanowczo brakuje mi tej szeroko reklamowanej filozofii książki, jakoś nie mogłam jej za bardzo odnaleźć pomiędzy przeżuwaniem trawy a podsłuchiwaniem ludzi. Trzeba, oczywiście, oddać sprawiedliwość autorce Leonie Swann, że pomysł naprawdę przedni, intryga kryminalna interesująca, a rozwiązanie dość zaskakujące. Język jest przyjemny, dużo opisów natury, jako, że jednak to owce nam historię plotą, to można przypuszczać, że sporo opisów łąk, ale nie tylko. 

Pomimo wszystko nie jest to zła książka, nie najlepsza, ale można poświęcić dwa popołudnia na relaks na irlandzkich łąkach.


Książka bierze udział w wyzwaniu: ZACZNIJ CZYTAĆ KRYMINAŁY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...