czwartek, 12 grudnia 2013

John Grisham - Więzienny prawnik

6/10


Treścią naszych spotkań jest często nie to, co mówimy, ale to, co przemilczamy.

Aż tak strasznie proszę się nie sugerować punktacją, ponieważ na pomniejszoną jej wartość wpływa kilka drobiazgów. Przede wszystkim kryminał tego typu nie jest moim ulubionym gatunkiem, stanowczo wolę kryminały takie okraszone gęstą zawiesiną humoru jak na przykład u Janet Evanovich. Po drugie moje ulubienie dla ciężkich, krwawych i mrocznych dzieł także rzutuje na odbiór względnie czystego i delikatnego dzieła sądowniczego, no i po ostatnie, nie do końca też przekonują mnie zwykłe filmy akcji, po których koniec jest piękny i romantyczny. No może trochę przesadziłam z tym romantyzmem, a w Ameryce koniec musi być taki, a nie inny, bo to Ameryka właśnie.

John Grisham w Więziennym prawniku przedstawia historię odsiadującego niesłuszny wyrok prawnika, który, przy okazji, przysługuje się współwięźniom udzielając im pomocy, wsparcia i porad prawnych. W połowie swojego wyroku odnajduje możliwość własnego zwolnienia z więzienia. Na podstawie udzielenia informacji o podejrzanym biorącym udział w innym przestępstwie może uzyskać oczyszczenie się z wyroku i jeszcze zażądać udziału w ochronie świadków. FBI przystaje na taki układ i Malcolm Bannister rozpoczyna nowe życie, a w nim realizuje swój śmiały wewnętrzny plan.
Na pewno zaletą tej historii jest stosunkowa niepewność pod tytułem: 'ale o co, kurczę, tu chodzi tak na serio?' Bo właściwie na tym chyba powinny polegać kryminały.
Niestety w pewnym momencie książka staje się dla mnie trochę jakby chaotyczna i wszystkie ruchy jakby takie na oślep, i pomimo tego, że pięknie składają się na końcu, dla mnie książka przedstawia się jako zbyt wydumana i przez to nie do końca realistyczna.

Na plus mogę powiedzieć, że autor ma bardzo dobry styl pisania. Opowieść toczy się gładko i szybko. Pomimo swoich prawie 500 stron przeczytałam ją raptem w dwa wieczory. Język jest przyjemny, nie wulgarny, opisy, nawet sądowniczo-adwokackie, lekkie i czyta się je bez problemu nudnych żargonowych wypowiedzi.
Jeśli nie lubicie zbyt krwawych dzieł, z pewnością się wam spodoba. To taka książka, którą łatwo można zamknąć w fajnym 1,5 godzinnym filmie akcji.



Książka bierze udział w wyzwaniu: ZACZNIJ CZYTAĆ KRYMINAŁY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...