czwartek, 27 listopada 2014

Howard Philips Lovecraft - Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści

Największym dobrodziejstwem naszego świata wydaje mi się to, że człowiek nie potrafi objąć go rozumem. Żyjemy sobie na spokojnej wysepce niewiedzy śród czarnych mórz nieskończoności i nie powinniśmy wypuszczać się z niej za daleko. Nauki ciągną się w rozbieżne strony i na razie nie wyrządziły nam wielkiej krzywdy; wszelako przyjdzie dzień gdy scalimy naszą rozproszoną wiedzę, a wtedy zarówno rzeczywistość, jak i nasze w niej miejsce ukażą się z tak zatrważającej perspektywy, że przyjdzie nam albo oszaleć, alb uciec przed śmiercionośnym światłem tego objawienia w kojące i bezpieczne mroki nowego średniowiecza.

Zbiór piętnastu fantastycznych opowiadań Lovecrafta zawierających takie mini-dzieła jak: Dagon, Szczury w murach, czy chyba najbardziej znane i uznane oraz wielokrotnie przytaczane jako klasyka grozy - Zew Cthulhu.
Wszystkie wybrane do zbioru opowiadań utwory są ułożone w porządku chronologicznym. Taki zamysł pozwala nam zauważyć subtelne zmiany w rozwoju prozy autora, co jest bardzo fajnym doświadczeniem kiedy zauważamy jak z opowiadania na opowiadanie coraz większa groza siada nam na ramieniu, jak opis scenerii wnosi mrok i ciemność do każdego zakamarka duszy.

Książka jest wzbogacona pięknymi rycinami autorstwa Johna Coultharta mrocznymi, prostymi, a zarazem niezmiernie sugestywnymi.



Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści jest wspaniałą lekturą i gratką dla miłośników literatury grozy, ale proszę nie mylcie jej z obecnym horrorem. Lovecraft jest arcymistrzem w budowaniu napięcia i niezakończonych historii, a właściwie zakończonych w sposób otwarty sugerujący dalszy ciąg przy sposobnych warunkach. Opowieści autora są dziełami sztuki używania słów i emocji oraz graniu w wyobraźni. Właściwie muszę  stwierdzić, że wszystkie bezwzględnie opowiadania wymagają pełnego zaangażowania wyobraźni i wtedy przy pełnych obrotach możemy cieszyć się całą grozą prozy Lovecrafta.

Tu chcę zaznaczyć, że jeśli ktoś nie jest związany w jakikolwiek sposób z gotykiem i Weird Fiction, a szuka grozy i horroru z pogranicza hack&slash, Zombie, czy głęboka psychologia współczesna, to Lovecraft nie jest dla niego. Lovecraft to pełna gama głębokich, ale bardzo subtelnych emocji narastających powoli wraz z każdym akapitem opowiadania. Horror i groza Lovecrafta zamyka się w zasadzie na domysłach i wyobrażeniach czytelnika. Tu właściwie nic nie jest powiedziane wprost, a raczej wszystko pozostaje za mgłą tajemnicy domysłów. Naprawdę nie polecam tego typu literatury osobom pragnącym  mocnych, ostrych wrażeń, ponieważ tutaj takich nie ma. Wszystko toczy się powoli jak leniwe wody Tamizy, po to, żeby zalać czytelnika od stóp do głów, choć również powoli, ale systematycznie i nieprzerwanie.

Dodatkowym minusem dla czytelnika współczesnego może stanowić język. W końcu to lata 1920 plus minus. Nie możemy wymagać, czy choćby oczekiwać pewnych wspólnych dla lat współczesnych języka, treści i akcji. To czasy, gdzie wiara w zjawiska nadprzyrodzone była jeszcze dość świeża i głęboko zakorzeniona w lęku, a sama koncepcja zła odbijała się głośnym echem w ludzkich duszach.

Całe pojęcie horroru Lovecrafta opiera się na Przedwiecznych i raczej na niepoznanym i niewiadomym niż na potokach krwi. Pomimo ładnie brzmiących frazesów nadal uważam, że jest to raczej kąsek dla koneserów gatunku i miłośników 'inności'. Lovecraft był niedoceniany za życia, a wyniesiony na wyżyny po śmierci. Uważajcie jednak, ponieważ ani wtedy, ani teraz autor nie pozostaje komercyjnym pływem. Jego cudowna twórczość to perełka, której nie każdy okaże zainteresowanie, a, jestem pewna, wielu znudzi, ponieważ w opowiadaniach autora nie znajdziecie szybko płynących dialogów wprowadzających Was w odpowiedni nastrój. Tu prawie wszystko jest swoistym opowiadaniem, często ludzi oszalałych ze strachu, w niektórych przypadkach nawet morfinistów, których trudno posądzić o realistyczne podejście do własnej historii.

Niemniej chciałam powiedzieć, że przeczytanie tego ogromnego tomu opowiadań sprawiło mi ogromną przyjemność. Radość płynąca z faktu obcowania z tak wielkim artystą słowa i zawiłości tajemniczych znaczeń, wszechobecna beznadzieja i brak perspektyw na wydostanie się z matni sprawia, że jest to z pewnością jedna z pozycji, do których będę wracać, czytając je wybiórczo, czy od deski do deski. Wiem, że wiele razy podkreślałam, że nie lubię czytać opowiadań z różnych powodów, ale te stare pełne gotyckiego uroku horrory XIX wieczne i wczesne XX wieczne są wyjątkami absolutnymi z takimi osobistościami na czele jak E.A.Poe, M.R.James i właśnie H.P. Lovecraft. Jest to literatura lotów wysokich bardzo o nachyleniu mocno klasycznym.

Dla chcących wejść w gatunek polecam autora jak najbardziej, ale zaczynając przygodę ze starą literaturą grozy miejcie w pamięci, że słowa to płochliwe ptaki i trzeba ich używać z delikatnością równą psychologii epoki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...